Z wizytą w Kompleksie 5000
Niemcy, rok 1949, cztery lata po przegranej II Wojnie Światowej przez III Rzeszę. Na mocy ustaleń między zwycięskimi mocarstwami, stolica Niemiec - Berlin zostaje podzielona na dwie strefy okupacyjne. Wschodnia zostaje pod kontrolą Związku Radzieckiego, a Zachodnia - rozdzielona między Francje, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone.
Kraj zniszczony odradza się, choć to odrodzenie, jak się później okaże, mimo zakończenia wojny, pochłonie kolejne ludzkie istnienia - tym razem głównie berlińczyków. 7 września, część zachodnia przyłącza się do Republiki Federalnej Niemiec, miesiąc później wschodnia przekształca się w Niemiecką Republikę Demokratyczną.
Ta ostatnia - jako sojusznik ZSSR, będąca członkiem Układu Warszawskiego, na wypadek ataku jądrowego tworzy tajne i podziemne kompleksy dowodzenia. Jednym z najbardziej znanych i najnowocześniejszych na tamte czasy był kompleks 5000, który powstał w okolicach Berlina.
Budowę rozpoczęto w 1971 roku od planowania. Podjęto decyzję, by budowla była ulokowana blisko autostrady do Berlina. Same prace budowlane rozpoczęły się w 1978 roku i trwały pięć lat. 13 grudnia 1983 roku obiekt 5001 został oficjalnie otwarty i przekazany do użytkowania.
Cały kompleks składał się z kilku obiektów. Najważniejszym był 17/5001 jako centrum zarządzania, 17/5002 jako centrum transmisji radiowej, 17/5005 jako biuro Zarządzania Ministra Bezpieczeństwa Państwa, 17/5011 jako stacja odbiorcza troposfery, 17/5020 jako centrum raportowania i lądowisko dla helikopterów oraz 17/5021 jako stacja nadawcza troposfery.
Kompleks 5001 składał się z trzech stref, oddzielonych od siebie płotem z drutu kolczastego, a najważniejszy, gdzie znalazł się bunkier - centrum zarządzania otoczono płotem pod napięciem 20 tyś. woltów (HSA). Na drodze, która prowadziła w las, jadąc drogą betonową - najpierw znajdowała się butka wartownicza, a 300 m dalej, główna brama wartownicza. W każdej strefie, dodatkowo przy ważnych budynkach wybudowano małe betonowe, umieszczone w ziemi wartownie. Pierwszą widać przy bramie wjazdowej. W pierwszej strefie zakwaterowano żołnierzy z Pułku Wartowniczego im. Feliksa Dzierżyńskiego. Jednostka ta, była odpowiedzialna za ochronę ważnych rządowych obiektów i podlegała Ministerstwu Bezpieczeństwa Państwa NRD. Dla nich wybudowano koszary, stołówkę, a nawet salę gimnastyczną. Tuż obok, znajduje się kotłownia, plac na węgiel, a trochę dalej własne ujęcie wody. Była również remiza dla straży pożarnej. Druga strefa, to głównie garaże dla pojazdów wojskowych i rządowych. Całość uzupełniały warsztaty naprawcze oraz stacja paliw.
Dopiero dalej można było dostać się do mniej dostępnej strefy administracyjnej. Są tutaj trzy budynki biurowe (NVR) dla członków Rady Obrony Narodowej. We wnętrzach widać pozostałości wyposażenia biurowego z dawnych czasów. W czasie pokoju, dla pracowników rządowych naprzeciw wybudowano biały budynek hotelowy. Wartym wspomnienia jest fakt wybudowania pod budynkami biurowymi schronów dla pracowników.
W ostatniej, najważniejszej strefie, do której można było dostać się tylko za okazaniem specjalnej przepustki, znajdował się budynek sztabu. Z wyglądu niczym nie różnił się od tych znajdujących się w strefie biurowej. To co najważniejsze, ukryte było pod ziemią. Tu znajdowało się wejście dla personelu, czyli 200-metrowy tunel, prowadzący do podziemnej budowli, będącej centrum zarządzania krajem w przypadku wojny.
Sam bunkier powstał jako konstrukcja trzy kondygnacyjna, posiadająca 7500 m kw. powierzchni użytkowej. W czasach budowy, była to druga w Europie Wschodniej najbezpieczniejsza konstrukcja podziemna ( pierwsza była w ZSSR ). Obiekt umieszczono na płycie podłogowej o grubości prawie 2,5 metra, a sam bunkier był ruchomy dzięki specjalnym amortyzatorom, które w przypadku wybuchu atomowego niwelowały drgania konstrukcji. Dodatkowe zabezpieczenia znajdowały się w ważnych pomieszczeniach, czyli w pokojach informacyjnych, dyspozytorni (centrum zarządzania podziemnymi systemami), systemach podtrzymujących energię i salach rządowych oraz wypoczynkowych.
Nowoczesność obiektu stanowiły zaawansowane systemy automatyki sterującej. Zasilanie stanowiło pięć agregatów z silnikami diesla, a w przypadku ich awarii, załączał się system awaryjnego zasilania (akumulatory). Ciekawostkę stanowi zabezpieczenie przeciwpożarowe, złożone z 11 stref gaszenia halonem.
Głównym użytkownikiem bunkra miał być przywódca Niemieckiej Republiki Demokratycznej Erich HONECKER. Swoje „centrum dowodzenia” wizytował tylko raz na dwie godziny.
Na powierzchni ulokowano anteny służące do komunikacji radiowej.
Po upadku muru berlińskiego i zjednoczeniu Niemiec, kompleks stracił znaczenie. Przez pewien czas teren użytkowały wojska niemieckiej Bundeswehry, lecz ostatecznie i one opuściły teren, zamykając w 1993 roku podziemne wejście. Opuszczenie obiektu wiązało się z demontażem części wyposażenia socjalnego i pięciu agregatów prądotwórczych.
Projekt 5001
Pod tą „tajną” nazwą kryje się stowarzyszenie miłośników podziemnych obiektów, której głównym pomysłodawcą jest Hannes HENSEL. Obiektem 5001 zajmuje się od 2002 roku. Dzięki zaangażowaniu ludzi i własnej pasji, udało mu się z partnerami kupić większość terenów kompleksu, na który ma pomysł – chciałby utworzyć tu muzeum.
Był inicjatorem wykonania dokumentacji fotograficznej w technice 3D i stworzenia wirtualnego zwiedzania obiektu 5001, kiedy to obiekt został legalnie otwarty w 2008 roku na krótki okres. Wtedy można było po raz ostatni legalnie zwiedzić podziemia centrum dowodzenia. Wcześniej obiekt był nielegalnie otwarty w 2002 roku, czyli dziesięć lat po zamknięciu przez Bundeswehrę. Liczne włamania i kradzieże wymusiły stałe zamknięcie. I tak zostało do dziś.
Zdjęcia 3D wykonane podczas dokumentacji, posłużyły również do napisania książki pod tytułem „Honeckers geheimer Bunker 5001”. „- W książce można poznać szczegóły techniczne, zobaczyć archiwalne zdjęcia np. z budowy ale również dowiedzieć się jak wyglądały pozostałe obiekty kompleksu – dodaje Hannes HENSEL.
Cały teren jest obecnie własnością prywatną, wiec nie można do niego wejść. Dla grup zorganizowanych istnieje możliwość zwiedzania, po uprzednim zgłoszeniu się poprzez stronę www.bunker5001.com.
Ważnym momentem dla projektu było ogłoszenie bunkra zabytkiem techniki w 2003 roku. Trzeba mieć nadzieję, że kiedyś obiekt zostanie otwarty dla zwiedzających.
Centrum Zarządzania Ministerstwa Obrony Narodowej w Harnekop
Doskonałym przykładem jak można zachować były rządowy obiekt, który przez lata służył Państwu przyjmując wysokich urzędników, jest otwarte dla turystów muzeum, w miejscowości Harnekop w Landzie Brandenburgia. Ośrodek Ministerstwa Obrony Narodowej NRD był jednym z kilku kompleksów przygotowanych na wypadek wojny nuklearnej. Mimo opuszczenia przez wojsko, jak zresztą pozostałych obiektów wojskowych w latach 90-tych, został uchroniony od dewastacji, dzięki czemu można go zwiedzić jako muzeum pamiątek po NRD, a sam obiekt jest wpisany na listę zabytków techniki.
Kompleks został zbudowany w latach 1971-76 i był przewidziany dla Ministra Obrony Narodowej NRD Ericha MIELK,E ale w jego wnętrzu mieścił się także sztab przywódcy Niemieckiej Republiki Demokratycznej Ericha HONECKERA.
Aby ograniczyć dostęp osób postronnych do obiektów, również w Harnekop teren podzielono na strefy. Jadąc za ostatnimi zabudowaniami, mijamy jezioro i drogą betonową wjeżdżamy w las. Pierwsze budynki jakie mijamy, to dwa „enerdowskie” bloki z płyty. To w nich przebywali goście przyjeżdzający do kompleksu. Obecnie w jednym z budynków mieści się Muzeum Narodowej Armii Ludowej (NVA). W pomieszczeniach możemy zobaczyć m.in. umundurowanie, środki łączności, sprzęt szpiegowski Stasi (Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego Niemieckiej Republiki Demokratycznej), czy środki do wykrywania promieniowania. Ciekawostkę stanowi oryginalna wojskowa centrala telefoniczna, w formie dużej szafy - co ważne wciąż działająca.
Na pierwszym piętrze zrekonstruowano salę klubową i kinową oraz wojskową bibliotekę.
Jadąc dalej, docieramy do głównej bramy i wartowni. Za nią wybudowano strefę U- zakwaterowania, w której znalazły się garaże dla pojazdów, warsztaty, stacja paliw a 200 metrów dalej dwa budynki stanowiące zaplecze socjalne dla żołnierzy i duża stołówka. Garaże wraz z wartownią znalazły nowego użytkownika - mieści się w nich muzeum „wojskowej” motoryzacji zawierające pojazdy NVA, opancerzoną, wydłużoną limuzynę Volvo, którą jeździł Erich HONEKER, i motocykle.
Budynki koszarowe są obecnie użytkowane jako mieszkania.
To co najważniejsze zostało ukryte dalej, w szczerym lesie. Mijamy kolejną bramę i wartownię ze specjalnym domofonem. Teren ten również był ogrodzony systemem wysokiego napięcia (HSA) składającym się z podwójnego ogrodzenia o długości przeszło 3 km. Strefa ta była patrolowana przez 24 godziny przez siedem dni w tygodniu. 300 metrów dalej znajdował się budynek sztabu, który ponoć nigdy nie był wykorzystywany do tego celu. Miał jedynie za zadanie ukryć wejście do podziemnego centrum dowodzenia. W dwu piętrowym budynku pokrytym dwubarwnym kamuflażem znajdowała się m.in. zachowana do dziś stołówka. Zamaskowaniu również uległy wszystkie wloty powietrza czy ewakuacyjne wyjście.
Wiedząc, że maszyny pracujące pod ziemią trzeba serwisować, i po czasie wymieniać, naprzeciw budynku postawiono metalowy hangar, w którym ukryto szyb z windą towarową, prowadzącą do korytarza, a z niego - do centrum dowodzenia.
Schodząc klatką schodową na najniższe piętro budynku sztabu, wchodzimy do podziemnego korytarza prowadzącego do głównego wejścia. Były dwa wyjścia. W przypadku wybuchu nuklearnego temperatura mogła wynieść nawet 1000 stopni Celsjusza przez co drzwi mogły ulec stopieniu. Inżynierowie projektując obiekt postanowili wmontować w pancerne drzwi aluminiowe szyny dzięki czemu drzwi nie uległyby zdeformowaniu. Dodatkowo, korytarz prowadzący do głównego centrum, posiadał załamania pod kątem 90 stopni, co miało wpływ na wytracenie siły fali uderzeniowej.
Podziemne centrum, to obiekt trzy kondygnacyjny o klasie ochronnej A- najwyższej. Sam bunkier nie był na co dzień użytkowany. Zakładano, że w przypadku wojny czas przygotowania go do użytku bojowego miał wynosić 45 minut, co udało się osiągnąć podczas ćwiczeń sztabowych.
Oprócz szeregu zabezpieczeń w postaci płotu pod napięciem, kamer przemysłowych było też kilka dzwonków gamma - czujników promieniowania.
Nawet podczas zimnej aury, pomieszczenia posiadały instalację schładzania, odprowadzającą ciepło, powstające podczas pracy maszyn i urządzeń wewnętrznych.
Jak w każdej podobnej konstrukcji, wchodząc do wnętrza trzeba było przejść przez śluzy odkażające (prysznice, przebieralnie).
Najważniejszym pomieszczenia była sala narad, z dużą mapą Europy podwieszonymi nad nią telewizorami, służącymi do przekazu telewizyjnego. Wiedząc, że podczas wojny trzeba będzie odbierać wiadomości z powierzchni, we wnętrzu zaprojektowano własne centrum odbiorcze z nowoczesnymi komputerami jak na lata 70-te ubiegłego wieku. Widoczne są do dziś szafy z urządzeniami do komunikacji, obecnie pozbawione okablowania.
Jak przystało na obiekt samowystarczalny, posiadał on własną dużą stołówkę, w której można było gotować posiłki. Jest nawet podwieszana na sprężynach duża spiżarko-lodówka. Nie zapomniano o sypialniach oraz małej sali zabiegowej, w której udzielano w nagłych przypadkach pomocy medycznej.
Serce systemu, czyli sterownia z licznymi szafami jest dziś wyłączona. Jak mówi przewodnik oprowadzający po obiekcie, większość systemów można uruchomić, tak samo jak szafy w sterowni, lecz z przyczyn technicznych są one obecnie wyłączone. Zasilanie pobierane jest obecnie z ogólnej sieci energetycznej, dzięki czemu wszystkie pomieszczenia są oświetlone. Stojąc w sterowni można dostrzec przy pulpicie sterowania z przyciskami dźwignię, pokazującą trzy stany zasilania energii obiektu. 1 - Wszystkie wejścia zamknięte, pobieranie energii z zewnątrz i otwarte czerpnie powietrza z zewnątrz, 2 - Wejścia zamknięte, zasilanie zewnętrzne, zewnętrzne czerpnie powietrza odcięte. 3. - Obiekt całkowicie odcięty mediów zewnętrznych- status przebywania hermetycznego do 36 godzin.
Mimo, iż obiekt w Harnekop nie należał do kompleksu 5000, warto go odwiedzić aby zobaczyć w jakich warunkach mogli mieszkać przedstawiciele rządu NRD, w przypadku konfliktu zbrojnego.
Obiekty towarzyszące 5000
Aby zapewnić łączność, wybudowano specjalne podziemne obiekty, dzięki którym można było przesyłać wiadomości nie tylko między centrami dowodzenia na terenie własnego kraju, ale również do wojsk Układu Warszawskiego. Jedną z takich podziemnych obiektów była stacja nadawcza NVR o numerze 17/5002. Niestety, mimo zachowanego wyposażenia, aby uchronić ją od zniszczenia złomiarzy została w 2008 roku zamknięta. Dzięki pasjonatom ze stowarzyszenia „Bunkier 5001 eV” w 2002 roku obiekt został otwarty celem wykonania dokumentacji fotograficznej. Wyposażenie było na tyle kompletne, że w budynku uruchomiono oryginalne oświetlenie.
Identyczny obiekt zachował się w pełni wyposażony w miejscowości Kunersdorf Land Brandenburgia. Podziemna stacja nadawcza o nr 17/448, miała za zadanie przekazywać wiadomości drogą radiową do centrum Ministerstwa Obrony Narodowej w Harnekop. Dla dezorientacji szpiegów i osób nieuprawnionych, została określona jako stacja obserwacji pogody. Oddana do użytku w 1982 roku jako obiekt dwukondygnacyjny. Unikalną cechą stacji było 11 małych podstacji tzw. „sputników”, działających bezzałogowo, z własnym zasilaniem. Klasę ochrony określono na C, czyli była wstanie oprzeć się bombą o wadze do 250 kg. Większość powierzchni wnętrza zajmowały urządzenia do transmisji danych i eksploatacyjne. Załogę określono na 66 żołnierzy.
Obiekt jest dobrze zachowany ze względu, że na właściciela, i nie został zdewastowany. Dziś każdy może umówić się na spotkanie z przewodnikiem.
Aby umożliwić szybką ewakuację z głównego obiektu 17/5001, jak również osady członków rządu w Wandlitz powstał kompleks 17/5020. Posiadał mały pas startowy dla lekkich samolotów z wieżą kierowania ruchem lotniczym lądowisko dla pięciu helikopterów. Obiekt budowano w latach 1984-85. Głównymi budowlami były dwa podziemne garaże z licznymi pomieszczeniami do komunikacji i transmisji wiadomości. Wejście do nich ukryte było pod barakiem, a szyb techniczny znajdował się naprzeciw. Obiekt przewidziany był na trzy dni działania przy pełnym odizolowaniu. Na końcu konstrukcji znajdowały się podziemne garaże dla dziewięciu ciężarówek w każdym schronie.
Przez pewien czas Bundeswehra urządziła z obiektów plac szkoleniowy dla swoich żołnierzy, lecz szybko z niego zrezygnowała. Wówczas Podziemne garaże (TO1 i TO2) zostały zamienione na kwatery nietoperzy.
Strzeżone osiedle członków Biura Politycznego w Wandlitz- Waldsiedlung
Dla zapewnienia bezpieczeństwa najważniejszych członków Rządu, nieopodal Berlina wybudowano w latach 1958-60 specjalne strzeżone miasteczko. Osiedlono tu 23 polityków wraz z rodzinami, w domkach na terenie dwóch stref: północnej dla polityków i południowej dla obsługi osiedla.
Swoje domy mieli tu m.in. Erich Honecker- Przewodniczący Rady Państwa, Erich MIELKE- Minister Bezpieczeństwa Państwa, Walter ULBRICHT- następca HONEKERA na stanowisku przewodniczącego.
Było to samowystarczalne osiedle, z własnymi sklepami, kortami tenisowymi, basenem i kinem. Bezpieczeństwa mieszkańców pilnował Pułk Wartowniczy STASI im. Feliksa Dzierżyńskiego (140 osób). Wokół osady postawiono liczne wartownie i betonowy płot. (w nocy co kilkanaście metrów oświetlony). Oczywiście nikt bez specjalnego pozwolenia nie mógł wejść na utajniony teren.
Po obaleniu muru berlińskiego w 1989 roku, na polecenie nowego rządu NRD, mieszkańcom nakazano opuścić swoje domy. Następnie rozpoczął się okres otwarcia osiedla dla wszystkich. W byłych domach dygnitarzy utworzono Klinikę Brandenburską, Sanatoria, Dom Seniora oraz domy mieszkalne.
Dziś, na teren osady można wejść przez dawną wartownię, a przy domach znajdują się tablice informacyjne o ich mieszkańcach. Osada została wpisana jako zabytek.
Autor tekstu pragnie podziękować: Panu Hannesowi HENSEL ze Stowarzyszenia „Bunkier 5001 eV” za zgodę na wejście na teren kompleksu, Pani Beate KAMPE ze Stowarzyszenia Pamięci i Zachowania Historii Współczesnej e.V za oprowadzenie po kompleksie, Panu Helmutowi KIRCHNER za oprowadzenie i opowiedzenie historii obiektu Kunersdorf oraz Piotrowi KAWIAKOWI za tłumaczenie rozmów Języka Niemieckiego.
Tekst i Foto: plut. Marcin KAMIŃSKI