yt    

Pamięci poległym na Wale Pomorskim

Rajd pieszy z okazji rocznicy przełamania betonowych umocnień

 

Miejscowość o nazwie Szwecja koło Wałcza 2 lutego 1945 roku stała się zapleczem działań wojennych 1 Armii Wojska Polskiego. To dzięki żołnierzom 12 Pułku Piechoty wywodzącej się z 4 Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego wieś została zdobyta, a następnie zgodnie z postanowieniami Konferencji Pokojowej w Poczdamie przyłączona do Polski. Tu również między jeziorami Smolno i Zdbiczno na wąskim przesmyku pomiędzy jeziorami zwanym „Przesmykiem Śmierci” rozegrała się pierwsza krwawa bitwa Polskich i Radzieckich żołnierzy na Wale Pomorskim, czyli systemu umocnień wschodniej granicy III Rzeszy.

 

 

Dziś po 76 latach od tamtych wydarzeń jedynym miejscem mówiącym o tych wydarzeniach są bunkry między jeziorami oraz pamiątkowe pomniki z tablicami opisującymi tamte dni, w tym ten w centrum wsi Szwecja. Ale nie tylko. O tamtych wydarzeniach pamiętają pasjonaci historii zrzeszeni w Grupie Rekonstrukcji Historycznej „Elegia”, którzy ubrani w historyczne mundury 4 Dywizji Piechoty opowiadają i co roku zapraszają do wspólnego upamiętnienia tamtych wydarzeń maszerując śladami walk oraz odwiedzenia z nimi kluczowych miejsc pól bitewnych „Pommernstellung”- niemiecka nazwa umocnień.

 

 

 

Taka okazja nadarzyła się 6 lutego. Przy udziale przedstawicieli lokalnych władz oraz pasjonatów historii wszyscy spotkali się przy pomniku poświęconym żołnierzom 12 Pułku Piechoty w miejscowości Szwecja. „To tu w lokalnej dziś Szkole Podstawowej w 1945 roku mieścił się sztab 1 Armii Wojska Polskiego i stąd wychodziły rozkazy dotyczące działań wojennych. Dlatego dziś nie mogło zabraknąć was, przedstawicieli lokalnej historii, bo to na was spoczywa pamięć historyczna” – mówił plut. Marcin KAMIŃSKI, reprezentujący byłych żołnierzy 12 Kołobrzeskiego Pułku z Gorzowa Wlkp. „Żołnierze- kombatanci są dziś w sile wieku ,a o ich heroicznych walkach o odzyskanie naszych terenów, dziś wy możecie opowiadać ,a nawet musicie, bo jesteście i będziecie niebawem jedynym świadectwem po nas. Dlatego cieszy nas fakt, że na dzisiejszej uroczystości również jesteście wy- uczniowie Szkoły Podstawowej imienia 4 Dywizji Piechoty. – dodał żołnierz.

 

 

Warto przypomnieć, że w zeszłym roku szkolnym miało miejsce historyczne wydarzenie. Przy współpracy z dowódcą 5 Kresowego Batalionu Saperów z Krosna Odrzańskiego, byli żołnierze 12 Pułku uczestniczyli w uroczystym apelu w tutejszej szkole w asyście historycznego sztandaru 4 Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego. Tego samego, który najprawdopodobniej znajdował się w budynku sztabu 4 DP podczas działań wojennych. Tak, więc uczniowie podczas spotkania mieli możliwość na żywo zobaczyć „swojego patrona”. Dziś sztandar znajduje się w Sali Tradycji nieistniejącej 4 Lubuskiej Dywizji Zmechanizowanej w Krośnie Odrzańskim.

 

 

Kamień z pamiątkową tablicą stojący przy kościele jest miejscem szczególnym dla mieszkańców. Przypomina on o działaniach bojowych 4 Dywizji Piechoty, w szczególności 12 PP, bowiem to oni w nocy z 1 na 2 lutego wyzwolili, wówczas niemiecką wieś. Jak mówią opowiadania historyczne: „za dnia polscy żołnierze kierując się w stronę miejscowości nie napotkali niemieckiego oporu. Dopiero w nocy przy podejściu do zabudowań polski patrol wykrył przeciwnika. Po ostrzale wróg wycofał się a żołnierze o godzinie 3:30 już 2 lutego oswobodzili miejscowość”.

 

 

Ważnym akcentem w geście pamięci o poległych bohaterach było złożenie kwiatów przez przedstawicieli Szkoły Podstawowej w Szwecji, delegacji Zespołu Szkół Budowlanych z Gorzowa Wlkp., Rekonstruktorów Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Elegia” oraz Pilskie Muzeum Wojskowe oraz włodarzy.

 

 

Spotkanie zakończyło wręczenie wojskowego medalu „Za Wybitne Zasługi dla Związku Żołnierzy Wojska Polskiego” dla członków Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Elegia” za kultywowanie i podtrzymywanie pamięci żołnierzy wywodzących się z 4 Dywizji Piechoty.

 

 

Po uroczystościach wszyscy uczestnicy przemieścili się w miejsce walk 1945 roku wpierw odwiedzając „Przesmyk Śmierci”, gdzie na 200 metrowym pasie ziemi między jeziorami Zdbiczno i Smolno toczyły się krwawe walki ,a następnie w miejsce przełamania umocnień na północ od jeziora Dobre.

 

 

Skąd się wzięła nazwa Przesmyk Śmierci? Na małym obszarze między dwoma jeziorami Niemcy wybudowali 2 żelbetowe schrony wyposażone w karabiny maszynowe dodatkowo okalając cały teren polami minowymi, drutem kolczastym oraz zaporami przeciwczołgowymi. To tu w nocy 4 na 5 lutego polski zwiad 12 Pułku Piechoty dotarł pod pozycje niemieckie. „Zwiadowcy pod osłoną nocy postanowili podejść pod jeden schron, próbując otworzyć pancerne drzwi, które okazały się zamknięte. Postanowili wrzucić do środka granat przez strzelnice, ten niestety odbił się od płyty pancerza, co spowodowało wybuch i alarm Niemców. Zwiad wycofał się” – możemy wyczytać w książce „Pod Sztandarem 4 pomorskiej Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego. Jak się później okazało schrony obsadzone były przez jedną kompanię niemiecką. Walka trwała aż do 8 lutego. Polacy mając moździerze oraz armatohaubicę 152 mm w końcu przełamali umocnienia, a nie były to jedyne, jakie później napotkali.

 

 

W tym miejscu dla upamiętnienia poległych żołnierzy przy jednym ze schronów postawiono głaz, na którym niegdyś wisiała tablica pamiątkowa. „Stoimy właśnie w miejscu pamięci, gdzie odbyły się krwawe walki, dlatego to tu, co roku zatrzymujemy się i zapalamy symboliczny znicz pamięci. Choć tablicy już niema to w przyszłym roku podejmiemy próbę jej odtworzenia, aby każdy turysta przechodząc szlakiem na chwilę zatrzymał się i oddał hołd poległym” – mówił Kamil ŁĘCKI, dowódca GRH „Elegia”.

 

 

Dalszym punktem „pamięci” było przejście zaśnieżonymi lasami na główne pozycje przełamanie linii obronnej Wału Pomorskiego zatrzymując się wpierw w Zdbicach, gdzie przed laty utworzono skansen bojowy poświęcony I Armii Wojska polskiego, dziś niestety mocno zaniedbany.

 

 

Spacerując kilka kilometrów w głąb lasu mijając po drodze kolejny wysadzony schron, wszyscy zatrzymujemy się w okolicy strumienia Zdrój na północ od Jeziora Dobre. Tu 5 Lutego odbyło się przełamanie głównej linii obrony przez 11 Pułk Piechoty 4 DP, który we wczesnych godzinach rannych we mgle przedarł się przez niemieckie linie obrony i wyszedł na rubież drogi Wałcz – Czaplinek, gdzie przy majątku Dobrzyca dostał się w okrążenie. Walki w okrążeniu trwały do godzin porannych dnia następnego. Rano 6 lutego dowódca 4 DP siłami 10 i 11 PP z dwoma bateriami 6 PAL i częścią sił 4 dywizjonu artylerii pancernej uderzył w kierunku zachodnim celem opanowania szosy i majątku Dobrzyca. Siły te dotarły do okrążonego 11 Pułku Piechoty około godziny 5.00, tym samym rozbijając pierścień okrążenia. W kolejnych rzutach na rozkaz Dowódcy Armii wkroczyła 1 DP i 6 DP oraz resztki 4 DP – rozkaz brzmiał opanować szosę Wałcz – Czaplinek. Został wykonany!.

 

 

„To dzięki żołnierzom 11 PP, walczącego w okrążeniu udało się utworzyć wyłom w pozycji nieprzyjaciela wprowadzając do walki kolejne dywizje. Mało osób wie, gdzie znajduje się te miejsce” – pokazuje ręką na wzniesienie „Niedźwiedziej Góry”, ubrany w mundur piechoty 1 Armii WP nasz przewodnik.

 

 

Po drodze mijamy dwa krzyże poległych 2 polskich nieznanych żołnierzy z datą 5 lutego 1945 r. ponownie zapalając znicze pamięci.

 

 

Na koniec czeka powrót ponownie przez las. Idąc w kolumnie z żołnierzami w marszu ubezpieczonym, jakby cofając się w czasie, z gotowymi karabinami do wystrzału, słychać rozmowy głównie mężczyzn, ale również 2 kobiet.

 

 

„Moja pasja do typowo męskiego hobby, jakim jest rekonstrukcja historyczna wiąże się z poznaniem mojego partnera oraz jego rodzinę, którzy interesując się historią wprowadzili mnie można rzec w czasy II Wojny Światowej. To z nich pomocą dostałam swoje pierwsze elementy historycznego wyposażenia. Spotykaliśmy się z różnymi grupami rekonstrukcji historycznej z całej Polski i wtedy zobaczyłam, że jest to coś ważnego, o czym warto pamiętać i pielęgnować, bo to w końcu historia regionu” – mówi Edyta MĘDRYK z miejscowości Szwecja.

 

 

O tym, że każdy może kontynuować tradycje Oręża Polskiego i to nie zawsze związane z II Wojną Światową przekonuje Janusz PROCHOT z Pilskiego Muzeum Wojskowego, które głównie gromadzi eksponaty związane z okresem powojennym. „Na co dzień nasze pilskie eksponaty związane są ze współczesnym okresem wojskowym, co związane jest również z naszą lokalizacją, czyli dawnym lotniskiem wojskowym, ale nasze początki z odtwarzaniem historii sięga aż 2008 roku, gdy podłączyliśmy się do Grupy Rekonstrukcji Historycznej, sami ją później tworząc przy naszej placówce. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że „tworzymy” obsługę 76 mm armaty dywizyjnej ZiS-3, która na pewno przejeżdżała przez tereny Wału Pomorskiego i była po wojnie przez pewien czas wykorzystywana” – podsumowuje członek Pilskiego Muzeum Wojskowego w Pile.

 

 

W bitwie o Wał Pomorski poległo i zostało rannych po stronie 1 Armii Wojska Polskiego około 10 tysięcy żołnierzy ,a po stronie Niemieckiej około 8 tysięcy. Dokładnej liczby nigdy nie ustalono.

 

 

  

 

Tekst: plut. Marcin KAMIŃSKI

Foto: plut. Marcin KAMIŃSKI, Katarzyna PASZKIEWICZ- Stowarzyszenie Wał Pomorski 1945